Pamiętamy o partyzanckich grobach w leśnej głuszy

0
(0)

Loading

31 października była piękna, słoneczna pogoda. Pierwszy raz od kilkunastu lat sama jechałam rowerem w miejsce, gdzie znajdują się groby bezimiennych partyzantów, którzy ponieśli śmierć w walce z niemieckim okupantem podczas II wojny światowej.

31 października była piękna, słoneczna pogoda. Pierwszy raz od kilkunastu lat sama jechałam rowerem w miejsce, gdzie znajdują się groby bezimiennych partyzantów, którzy ponieśli śmierć w walce z niemieckim okupantem podczas II wojny światowej. Nie było ze mną tym razem uczniów, nikomu też nie proponowałam wspólnej wyprawy. Uznałam, że w tym trudnym dla nas wszystkich czasie, nie będę nikogo absorbowała.

Wzięłam więc znicze i jadąc leśnymi ścieżkami zastanawiałam się, kim są ludzie, którzy również pamiętają o poległych partyzantach i co roku przychodzą zapalić tu światełka, by chociaż tak złożyć im hołd. Wiem, że od kilkunastu lat, podobnie jak ja z moimi uczniami, dbają o te groby. Nie spodziewałam się, że po tak długim czasie uzyskam odpowiedź właśnie teraz. Dojeżdżałam już do tego tajemniczego miejsca pamięci, gdy ujrzałam kobietę i mężczyznę, skręcających w ledwo widoczną ścieżkę, prowadzącą do partyzanckich grobów. Domyśliłam się, że mam przed sobą ludzi, którzy pamiętają …

Pamiętał o grobach mój ojciec, który jako kilkuletni chłopiec doświadczył tragedii wojny. Później moja mama chodziła tam z harcerzami. Pamiętają też najstarsi mieszkańcy Bilczy. Pamięta mój kolega z pracy – Maciej Ściga, który w ubiegłym roku postawił na partyzanckich grobach nowe, brzozowe krzyże. Dzisiaj mało ludzi wie o tym miejscu, gdzie ponad 70 lat temu rozegrały się tragiczne wydarzenia. Nie ma już leśniczówki, spalonej przez okupantów, a jedyni świadkowie wydarzeń to osmalony pożarem dąb oraz ocembrowana, głęboka studnia.

Ludzie, którzy również pamiętają to Lucyna i Rafał Kosmalowie, mieszkający z drugiej strony Babiej Góry, zwanej przez miejscowych, w tym przeze mnie, Sukowską Górą. Gdyby ktoś nie wiedział – z drugiej strony tej góry jest miejscowość Suków-Babie. To właśnie ich spotkałam w słoneczne, sobotnie popołudnie, ostatniego dnia października. Wspólnie zapaliliśmy znicze i chwilą ciszy uczciliśmy pamięć poległych.

Następnie pan Rafał opowiedział mi ciekawą historię, usłyszaną od swojej mamy. W latach 70. partyzanckie groby w leśnej głuszy odwiedzała starsza pani – matka jednego z pochowanych tu partyzantów. Przyjeżdżała z okolic Częstochowy. Kobiety spotkały się w lesie przypadkowo, gdy mieszkanka Sukowa zbierała grzyby.

Ta informacja bardzo mnie zaskoczyła. Wskazywałaby na to, że partyzanckie groby w bilczańskim lesie nie są aż tak bezimienne. Minęło ponad 70 lat od tych tragicznych wydarzeń i warto byłoby wreszcie poznać prawdę oraz ustalić, kto spoczywa w partyzanckich mogiłach.

Poniżej kilka zdjęć partyzanckich mogił – stan obecny, z 31 października 2020 roku.

Oceń wpis!

Kliknij na gwiazdki aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba ocen: 0

Jeszcze nikt nie ocenił