Biwak naszej drużyny harcerskiej

5
(1)

Loading

Po poluzowaniu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa działająca przy naszej szkole drużyna harcerska mogła się udać pod wodzą druha Lucjana Pietrzczyka na biwak. Był to oczywiście harcerski biwak pod namiotami i oczywiście w naszym tradycyjnym biwakowym terenie, czyli w lesie na ulicy Zastawie w Bilczy w miejscu, które wszyscy znamy jako „Sokola chatka”.

Po poluzowaniu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa działająca przy naszej szkole drużyna harcerska mogła się udać pod wodzą druha Lucjana Pietrzczyka na biwak. Był to oczywiście harcerski biwak pod namiotami i oczywiście w naszym tradycyjnym biwakowym terenie, czyli w lesie na ulicy Zastawie w Bilczy w miejscu, które wszyscy znamy jako „Sokola chatka”. Biwak rozpoczęliśmy poniedziałkowym popołudniem 21 czerwca od rozstawienia namiotów i urządzenia obozowiska. Obozowisko powstało szybko bo i teren jest zachęcający do tego typu wydarzeń – piękny sosnowy las, równie wspaniała polana i szemrzący obok strumień. No a potem wszystkie harcerskie zajęcia: musztra, terenoznawstwo, węzły, zajęcia z pierwszej pomocy przedmedycznej (wielkie podziękowania strażakom z naszej bilczańskiej OSP!), przygotowywanie przez zastępy posiłków gotowanych w harcerskich kociołkach rzecz jasna na ognisku. A wieczorami oczywiście harcerskie ogniska. I to główne, wtorkowe ognisko z Przyrzeczeniem Harcerskim z udziałem rodziców. Przyrzeczenie Harcerskie to bardzo ważne, być może najważniejsze wydarzenie w harcerskim życiu. I jeśli do tego krzyż harcerski do munduru przypinają rodzice (w asyście babci, dziadka i rodzeństwa) to chwile takie zapadają na całe życie. Tak było i tym razem, kiedy Przyrzeczenie złożyli: druhny Hania i Aniela Wawszczykówny oraz druhowie Bruno Sarnat i Krzysztof Cebula. Nic więc dziwnego, że potem kiełbasa wraz z dużą ilością placka dostarczone przez rodziców (dziękujemy bardzo – były super!) smakują wybornie i dają siłę do nocnego zasiedzenia się przy harcerskim ognisku. No a w środę zwijanie namiotów i obozowiska i niestety koniec biwaku… Ale za rok wracamy na nasz biwak – a dzisiaj dziękujemy wszystkim rodzicom, babciom (w tym pani wicedyrektor Marii Sarnat, której to wnuk złożył Przyrzeczenie) i dziadkom za pomoc i towarzyszenie nam na wtorkowym ognisku i do zobaczenia na kolejnych wydarzeniach naszej 75 Kieleckiej Drużyny z Bilczy!

P.s.: do relacji na dowód jej prawdziwości dołączamy fotografie wykonane przez p. wicedyrektor Marię Sarnat, druhnę Małgorzatę Janaszek i druha Lucjana Pietrzczyka.

Oceń wpis!

Kliknij na gwiazdki aby ocenić

Średnia ocena 5 / 5. Liczba ocen: 1

Jeszcze nikt nie ocenił